środa, 21 października 2009

Hip Hip Hura!

Udało się!
hihihhi
Już piszę co ;)
Otóż miałam do wykonania 7 sztuk puszkoskarbonek.
W planie miałam wykonanie ich na piątek,
więc do wczoraj miałam zrobione tylko dwie na próbę.
Jednocześnie wczoraj dotarła do mnie informacja, że dziś
właśnie ma odbyć się zebranie w sprawie,
która to właśnie była powodem produkcji tychże skarbonek.
No to co? No skoro się zobowiązałam,
że wykonam to wypada przynieść je już gotowe na to zebranie.
Więc wpadłam w dziki szał produkcyjny.
Na szczęście puszki miałam już zagruntowane podkładem i pomalowane farbą.
Pozostało mi przenieść grafikę, a że nie posiadam drukarki laserowej (na chwilę obecną nawet atramentówki brak, gdyż padła śmiercią naturalną nad czym ogromnie ubolewam),
preparatu do transferu również u mnie brak musiałam sobie radzić tzw. metodą ołówkową,
którą to na szczęście jakiś czas temu przypomniała mi Jagodzianka.
Zasiadłam więc do pracy z drukami, ołówkami i oddałam się mozolnej pracy
przerysowanie jakże "drobnej" grafiki.
Niestety moje młodsze dziecię postanowiło nie spać w nocy i skutecznie
uniemożliwiało mi pracę pchając palucha w mokrą jeszcze farbę mówiąc: mamusiu śliczne.
Tym oto sposobem dziś rano miałam jeszcze dwie puszki do pomalowania farbami
plus lakierowanie i patynowanie.
Już widziałam oczyma wyobraźni jak się tłumaczę, że mam tylko dwie skarbonki gotowe,
ale.....
zawzięłam się, zakasałam rękawy i tym oto sposobem
skończyłam !