niedziela, 26 czerwca 2011

Aktywny dzień :)

Dziś może ciepło nie było jednak pogoda sprzyjała aktywności.
U mnie ta aktywność przybierała bardzo różne postaci.
Było miejsce na pracę, zabawę, sesję foto i wsparcie męża w czasie wędzenia.
Tak, tak ;) wędzenia :D
Nie ma to jak mięsko własnej produkcji ;)

A zaczęło się tak, że jakimś "cudem" w dziwny sposób zakwitł mi bez ;)





Kiełbaski też się jakieś znalazły ;)



Jak widać wszyscy byli zainteresowani tematem :)



Następnie wszystko wylądowało w "paszczy smoka" ;)



Momentami nie było nic widać w gęstym dymie.





Pierwsze wyskoczyły kiełbaski :)
pyszne kiełbaski ;)



W międzyczasie mała sesja foto dziewczyn.










Jednak nie samą zabawą człowiek żyje
i czasem należy też troszkę popracować ;)
Korzystając z okazji powstało kilka zdjęć na świeżym powietrzu
do kolejnych kursików.


Przyszedł w końcu czas na ...


Dzisiejsza kolacja :D


Smacznego ;)

Kamea raz jeszcze.

W końcu udało mi się skończyć prace nad medalionem.
Problemy jednak się nie skończyły. Kto ma fascynata fotografii w domu jest szczęściarzem.
Ja takowego wsparcia nie posiadam i robienie zdjęć jest dla mnie wielką udręką.
Wprawdzie to nie jest to co powinno być, jednak jak na moje marne możliwości
to już nielada sukces ;)

Tak więc, drodzy państwo oto ona :D







Na dokładkę dodam odrobinkę szydełkowych tworów :)
wykonanych na kiermasz szkolny.





pozdrawiam
Ivonn

Lakier do spękan kolorowych.

Wiele początkujących dekupażystek zaczyna swoja przygodę wraz z lakierem do spękań kolorowych potocznie zwanego jednoskładnikowcem choć nie zawsze taki jest ;)

Poniżej przedstawię moje spostrzeżenia odnoszące się do tego typu preparatu.

Zazwyczaj do uzyskania spękań kolorowych używamy crakle jednoskładnikowych, jednak istnieją również lakiery dwuskładnikowe dające nam ten sam efekt.
Praca, na której użyjemy lakieru do spękań kolorowych potocznie zwanego jednoskładnikowcem staje się stara, zniszczona przez czas, warunki przechowywania oraz używanie. Czasami dodaje "pieprzyku" pracom, przedmiotom gdzie pozornie wydawać by się mogło, że taki efekt nie będzie pasował.

W calu zapoznania się z posiadanym preparatem i jego właściwościami indywidualnymi proponuję na początek wykonać sobie próbniki, by ew w późniejszym czasie uniknąć niespodzianek.

Ja zaprezentuję prace z lakierem jednoskładnikiowym Alpina. Jest to lakier dostępny w sklepach budowlanych.


zdjęcie pochodzi ze strony producenta

Wpływ na efekty jakie uzyskam ma wiele czynników. Zaczynając od warunków atmosferycznych a kończąc na użytych farbach. Postaram się kolejno opisać wszystkie etapy wraz z opisem zastosowanych materiałów oraz warunków w jakich pracowałam.

1. Przygotowanie próbnika.
W tym celu należy przygotować sobie jakąś deseczkę, panel. Następnie należy podzielić na części byśmy w późniejszym czasie wiedzieli w którym miejscu w jaki sposób pracowaliśmy z preparatem oraz prowadzić zapiski, które później będą przechowywane wraz z próbnikiem.


2. Malujemy nasz próbnik pierwszym kolorem, który będzie widoczny w spękaniach. W tym celu na próbniku I użyję farby akrylowej (hobbystycznej) pomarańczowej, natomiast na próbniku II farby akrylowej (hobbystycznej) bordowej.




3. Kolejny krok to nałożenie lakieru pękającego. W zależności od potrzeb należy nakładać odpowiednią warstwę lakieru. Preparat nakładałam ruchem od góry w dół. Panuje powszechne przekonanie by tego typu lakiery nakładać suchym pędzlem. Ja osobiście tego nie przestrzegam. W sytuacji, gdy mam mokry pędzel, który chce użyć dokładnie wycieram go ręcznikiem papierowym. Po takim zabiegu pędzel nie jest ociekający wodą, ale też nie jest zupełnie suchy.
Na próbniku I nakładałam lakier dobrze go rozprowadzając (zużywając jego małą ilość pomimo tego, że lakier jest stosunkowo gęsty) jedynie w części 4 nałożyłam troszkę obficiej. Natomiast na próbniku II użyłam więcej preparatu, dokładnie pokrywając powierzchnię próbnika. W części 4 nałożyłam preparat bardzo obficie.








Ta biała plama w części nr 4 to odbijające się światło. Możecie sobie zatem wyobrazić jaka jest warstwa lakieru pękającego.

Na tym etapie pozostawiamy próbniki do wyschnięcia.
Podczas pracy z próbnikiem nr I w pracowni miałam temperaturę ok 20-21 stopni Celcjusza, natomiast na dworze było deszczowo i ok 16 stopni.
Przy pracy z próbnikiem nr II w pracowni miałam niewiele wyższą temperaturę 21-22 stopnie jednak na dworze było zdecydowanie cieplej ok 20 stopni i bez deszczu.

4. W celu sprawdzenia postępu schnięcia lakieru sprawdzamy organoleptycznie :D
W tym celu delikatnie dotykając palcem sprawdzamy "przylepność i suchość" lakieru.



5. Do pracy z próbnikiem nr I zasiadłam po ok 1,5h używając pozostałości farby akrylowej z budowlanki tzw. "sufitówki". Lakier był "prawie suchy" lekko lepiący jednak nie na tyle by brudzić.
W części nr 1 nałożyłam farbę od góry w dół.
W części nr 2 nałożyłam farbę od lewej do prawej.
W części nr 3 do nakładania farby użyłam pędzla gąbkowego.
W części nr 4 farbę na górze nałożyłam gąbeczką a dół pędzlem.

Uwaga!! Nakładając farbę staramy się nie poprawiać. Próby lepszego pokrycia farbą powodują zamalowywanie już powstających spękań.










6. Efekt spękań jest niemalże natychmiast widoczny.
Tak prezentował się mój próbnik po zakończeniu nakładania farby. W pierwszych częściach już są widoczne spękania.





Po ok 15 minutach od zakończenia nakładania farby tak prezentuje się próbnik.



7. Z próbnikiem II postępuję podobnie.
Zasadnicza różnica to taka, że prace rozpoczęłam po ok 1h po uprzednim podsuszeniu suszarką. Przestrzegam jednak przed zbyt gwałtownym procesem suszenia. Ja użyłam I stopnia suszenia i wykonałam tę czynność z odległości ok 1m od próbnika.
Farby użyłam akrylowej z budowlanki jednak przeznaczonej do drewna i metalu, czyli takiej najczęściej przez nas stosowanej.

W części nr 1 nałożyłam farbę od góry w dół.
W części nr 2 nałożyłam farbę od lewej do prawej.
W części nr 3 nałożyłam farbę od dołu w górę (troszeczkę inaczej niż to miało miejsce przy próbniki nr I)
W części nr 4 farbę na górze nałożyłam pędzlem a dół pędzlem gąbkowym.

Uwaga !! Nakładając farbę staramy się nie poprawiać. Próby lepszego pokrycia farbą powodują zamalowywanie już powstających spękań.











Na powyższych zdjęciach można zobaczyć, jak szybko ukazywał się efekt spękań.
Tak natomiast wyglądał próbnik po zakończeniu nakładania farby.



A tak po ok 30min. od zakończenia prac.



Teraz dla porównania oba próbniki razem. Tym razem już po całkowitym wyschnięciu (zdjęcie robiłam dnia następnego po ok 20h).



Jak widać efekty na próbnikach są skrajnie różne pomimo zastosowania jednego lakieru pękającego.
Wniosek zatem jest prosty na efekt naszej pracy wpływ ma wiele czynników Wink pogoda, temperatura, ilość użytego preparatu, rodzaje farb, czy też użyte "przyspieszacze" (suszarka). Mimo tego mnogość efektów jakie możemy osiągnąć jest oszałamiająca. Dlatego też, każdemu kto chce "świadomie" i bez niespodzianek pracować z crackle jednoskładnikowym dającym efekt odłażącej farby proponuję najpierw wykonać sobie próbniki i dostosować efekty do planowanej pracy.

Powszechnie znana jest opinia, że farmy metaliczne, perłowe nie nadają się do pracy z lakierami pękającymi do spękań kolorowych. Ja jednak proponuję wszystkim by podjęli próbę.

Do testów użyłam farb metalicznych PATRYK oraz perłowej firmy Renesans.
Farby Patryk pięknie poddały się lakierowi pękającemu natomiast perłowa renesansu już niekoniecznie. Białą farbę nakładałam gąbeczką i niestety na zdjęciu widać więcej pozostałości po pęcherzykach powietrza niż spękań. Spękania są bardzo drobne i jest ich niewiele. Nie oznacza to jednak, że ktoś inny nie może uzyskać pożądanego efektu. Zachęcam wszystkich do podejmowania prób.






Poniżej prezentuje kilka przykładowych prac z wykorzystaniem Lakieru do spękań kolorowych.