poniedziałek, 18 października 2010

Angina i ściskanie w dołku....

dokładnie tak, ściskanie w dołku.
Najpierw młodsze dziecię przywlekło anginę z przedszkola, ale jeszcze tydzień był do planowanego wypadu do Edytki z kędziorkowa to niezbyt się martwiłam.
Jednak gdy w połowie tygodnia starsze dziecię dołączyło co w sumie było do przewidzenia mina mi zrzedła :( Mąż głośno się zbuntował, młoda dawała popalić a ja musiałam obejść się smakiem.
W sobotę, gdy dziewczyny pełne radości zasiadały do wspólnej pracy śmiejąc się i plotkując ja musiałam odrabiać lekcje :( odczuwając okropnie dokuczliwe ściskanie w dołku, że mnie tam z nimi nie ma!!

ale, ale.....

Wieczorową porą zgadałyśmy się z Desikiem dzięki jej uprzejmości i oczywiście Pana Męża (Pozdrowionka dla P.) udałyśmy się na "inspekcję".
Udało nam się zaskoczyć dziewczyny i mam nadzieję tym samym zrobić im niespodziewaną niespodziewajkę :D

Aparatu oczywiście nie miałam, ale i tak było ich za dużo ;) i jakieś zdjęcia się znajdą ;)

Ekipa niedzielna ;)


(zdjęcie od Jagodzianki robione przez męża Kruszynki :))


A to tylko część (malusieńka część) produkcji wykonanej przez dziewczyny!


(a to zdaje się zdjęcie wykonane przez Edytkę)

Jak zwykle atmosfera była kapitalna!
Edytka jest "miszczycą" organizacji więc inaczej być nie mogło.
Cieszę się ogromnie, że mogłam tam być choć przez chwilkę i ponownie spotkać się z dziewczynami oraz poznać kilka nowych osób :)

pozdrawiam ciepło
Ivonn