sobota, 29 stycznia 2011

Błędne koło.

Wpadliśmy w jakieś błędne koło i tylko wypaść z niego nie potrafimy.
Choróbska nas nadal nie opuszczają.... syn od listopada był tylko tydzień w szkole....
ale nie będzie tak przecież wiecznie....
jeszcze tylko troszkę a wszystko wróci na właściwe tory....
oby ....


Z racji tego błędnego koła twórcza posucha u mnie.
Na szczęście (chyba ;) ) nie zdążyłam pokazać jeszcze czajniczka z odzysku,
który powstał na jesieni,
zatem nadrabiam ;)




Namiętnie również dziergam woreczki na prezenty/wymianki ;)





Na koniec ostatnie wytwory produkowane w bólach po nocach,
gdy chora i marudna dzieciarnia już spała.







Fioletowej panience brakuje jeszcze kilku dodatków, ale to się zmieni dopiero gdy dzieciaki pozwolą mi wyjść z domku poprzez wyzdrowienie.

pozdrawiam wszystkich serdecznie
walcząca z choróbskami