piątek, 12 czerwca 2009

Troszkę filcu... troszkę kartek i roślinek ;)

Pewne panie miały urodziny :)
Do jednej poleciała taka sobie karteluszka
(niestety nie zdążyłam dla niej zrobić kwiatuszka ale zamierzam to wkrótce nadrobić):


A do drugiej poleciała karteluszka i broszka z filcu:



Później powstały jeszcze takie cudaczki filcowe :D


Na tym zdjęciu kotek jeszcze bez wąsów :)





Zagadka:
czy jest ktoś w stanie powiedzieć mi jak nazywa się poniższy kwiat?









9 komentarzy:

MOLLIK pisze...

ale piękne filcaczki!!! kotek i kwiatki śliczne :)
a kwiat jest podobny do chińskiej róży, nie wiem

Ivonn pisze...

Aniu pobiegłam wygooglać i niestety to nie chińska róża. Bardzo podobna ale mój kwiat nie ma tak dużego pręcika i nie rozkłada płatków tylko pozostaje w formie dzwoneczka.
Dziękuję Ci za odwiedziny i cieszę się, że filcaczki Ci się spodobały ;)

ewikaa pisze...

Sliczne te filcaczki.A kwiat to nie fuksja?

Rossali pisze...

to nie fuksja, tylko sundavilla, bardzo mi sie one zawsze podobały, w zeszłym roku próbowałam nawet taka sobie zaszczepic, ale niestety sie nie udało. Mozna spotkac kwiaty w odcieniach czerwieni, różu a nawet białe. to kwiat pnacy, dobrze gdyby miał drabinke albo pałąk

Ivonn pisze...

O tak!
Właśnie tak się zwie ten kwiat! Oczywiście pani u której zawsze kupuję kwiaty mi mówiła tylko ja mam sklerozę i nie zapamiętałam.
Dzięki wielkie Rossali :)

Anonimowy pisze...

też mi na myśl przyszła chińska róża jako pierwsza,albo hibiscus (może to to samo...?),ale najważniejsze,że Ty już wiesz...
ale do rzeczy-karteczki bardzo sympatyczne zwłaszcza ta z "parką", a cudaczki-filcaczki-przeurocze,zwłaszcza kotek-wpraszam się na kurs filcowania,szczegóły napiszę "we właściwym miejscu";)
(Anita)

Ivonn pisze...

Anitko zwariowałaś! Jak bozie kocham zwariowałaś... ja tylko tak sobie filcuje... po swojemu...

Unknown pisze...

A te kwiatki filcowe to jak się robi? One są świetne. Bardzo mi się podobają.

Ivonn pisze...

Missy dziękuję za odwiedziny :)
Kwiatuszki filcowałam na sucho, czyli igłą szyłam wełnę czesankową :)
Trudno to tak w słowach opisać.