Udało się!
hihihhi
Już piszę co ;)
Otóż miałam do wykonania 7 sztuk puszkoskarbonek.
W planie miałam wykonanie ich na piątek,
więc do wczoraj miałam zrobione tylko dwie na próbę.
Jednocześnie wczoraj dotarła do mnie informacja, że dziś
właśnie ma odbyć się zebranie w sprawie,
która to właśnie była powodem produkcji tychże skarbonek.
No to co? No skoro się zobowiązałam,
że wykonam to wypada przynieść je już gotowe na to zebranie.
Więc wpadłam w dziki szał produkcyjny.
Na szczęście puszki miałam już zagruntowane podkładem i pomalowane farbą.
Pozostało mi przenieść grafikę, a że nie posiadam drukarki laserowej (na chwilę obecną nawet atramentówki brak, gdyż padła śmiercią naturalną nad czym ogromnie ubolewam),
preparatu do transferu również u mnie brak musiałam sobie radzić tzw. metodą ołówkową,
którą to na szczęście jakiś czas temu przypomniała mi Jagodzianka.
Zasiadłam więc do pracy z drukami, ołówkami i oddałam się mozolnej pracy
przerysowanie jakże "drobnej" grafiki.
Niestety moje młodsze dziecię postanowiło nie spać w nocy i skutecznie
uniemożliwiało mi pracę pchając palucha w mokrą jeszcze farbę mówiąc: mamusiu śliczne.
Tym oto sposobem dziś rano miałam jeszcze dwie puszki do pomalowania farbami
plus lakierowanie i patynowanie.
Już widziałam oczyma wyobraźni jak się tłumaczę, że mam tylko dwie skarbonki gotowe,
ale.....
zawzięłam się, zakasałam rękawy i tym oto sposobem
skończyłam !
hihihhi
Już piszę co ;)
Otóż miałam do wykonania 7 sztuk puszkoskarbonek.
W planie miałam wykonanie ich na piątek,
więc do wczoraj miałam zrobione tylko dwie na próbę.
Jednocześnie wczoraj dotarła do mnie informacja, że dziś
właśnie ma odbyć się zebranie w sprawie,
która to właśnie była powodem produkcji tychże skarbonek.
No to co? No skoro się zobowiązałam,
że wykonam to wypada przynieść je już gotowe na to zebranie.
Więc wpadłam w dziki szał produkcyjny.
Na szczęście puszki miałam już zagruntowane podkładem i pomalowane farbą.
Pozostało mi przenieść grafikę, a że nie posiadam drukarki laserowej (na chwilę obecną nawet atramentówki brak, gdyż padła śmiercią naturalną nad czym ogromnie ubolewam),
preparatu do transferu również u mnie brak musiałam sobie radzić tzw. metodą ołówkową,
którą to na szczęście jakiś czas temu przypomniała mi Jagodzianka.
Zasiadłam więc do pracy z drukami, ołówkami i oddałam się mozolnej pracy
przerysowanie jakże "drobnej" grafiki.
Niestety moje młodsze dziecię postanowiło nie spać w nocy i skutecznie
uniemożliwiało mi pracę pchając palucha w mokrą jeszcze farbę mówiąc: mamusiu śliczne.
Tym oto sposobem dziś rano miałam jeszcze dwie puszki do pomalowania farbami
plus lakierowanie i patynowanie.
Już widziałam oczyma wyobraźni jak się tłumaczę, że mam tylko dwie skarbonki gotowe,
ale.....
zawzięłam się, zakasałam rękawy i tym oto sposobem
skończyłam !
13 komentarzy:
Super wybrnęłaś z sytuacji. Gratuluję zapału, cierpliwości. Cieszę się, że metoda ołówkowa się przydała ;)
Wow! Podziwiam! :) Zwłaszcza za wykonanie grafiki własnoręcznie...Ja chyba bym nie dała rady. Ale jak mus, to mus ;p
Piekne! Nie wiedzialam ze w decupage mozna zrobic cos nowoczesnego w wyrazie :D Zawsze kojarzyl mi sie z motywami rustykalnymi i romantycznymi, a tu prosze prostota, grafika, dla mnie rewelacja! Poza tym ja kocham wszelkie puszki :)
piekne,skromne i zarazem urocze,pieknie to zrobilas :)
Super wyszły ci puszeczki. jestem zauroczona, bardzo się napracowałaś a efekt super. Pozdrawiam cieplutko :)
Świetnie wyszły Ci te puszki, podziwam, bo jak widać sporo się przy nich napracowałaś. Na Kasię nie narzekaj, bo przecież w końcu doceniła Twoją pracę:) Pozdrawiam
chylę czoła :-))
Dzięki dziewczyny :)
Metoda ołówkowa? Coś mnie ominęło. Musze doczytać. Fantastyczne puszki. A myslałaś o takich obrazkach?
Wielkie brawa dzielna kobieto. Jesteś WIELKA :)))
Rewelacyjnie Ci wyszło! Gratuluję!!!!
No to dałaś czadu! :-) Puchy - skarbonki są ŚWIETNE!!!
Jeju jak mi miło, że moja prac wywołała taki odzew :)
Dzięki dziewczęta :*
Kasiu w planie są obrazki, ale muszę odrobinę odpocząć ;)
Prześlij komentarz