Połknęłam zdaje się kolejnego bakcyla.
Wciągają mnie druty.
Pierwszym projektem był Entrelak prezentowany...
o nie, czyżbym się nim nie pochwaliła?
Muszę to koniecznie nadrobić.
Drugim projektem był mini kocyk, który do dnia dzisiejszego
czeka na swoją chwilę by go wyprać i naciągnąć ;)
Trzecim i właśnie tym, który chciałabym Wam właśnie zaprezentować
jest sweterek z koła poczyniony dla córy.
Oto on :D
Przydałby mi się jakiś klonik coby móc zajmować się
wszystkimi technikami jakie mnie kręcą ;)
Przydałby mi się jakiś klonik coby móc zajmować się
wszystkimi technikami jakie mnie kręcą ;)
2 komentarze:
A czapeczka?
O czapeczce zapomniałaś.
Kompletnie nie rozumiem jak można tak szybko takie cuda wyczarowywać.
I wcale się nie dziwię, że Cię to wszystko kręci, bo w każdej technice dochodzisz do perfekcji.
Jakbyś choć raz poczyniła "bubu" to byś rzuciła w kąt i zapomniała.
A Ty tylko potrafisz wszystko robić na najwyższym poziomie.
No i masz kłopot, bo o klona jak na razie trudno.
Więc działaj, działaj! :)
Moja droga ileż tu bubu było.... ale zrobiłam tiriri, patataj i jakoś to wygląda ;) Czapeczki będą zaraz :D
Prześlij komentarz