sobota, 25 lipca 2009

"Pechozol"?


"Pechozol" czy też nie?
Moja druga robótka na szydełku i niestety nie skończona :(
Na ostatnim okrążeniu brakło mi kordonka na wykonanie ostatnich 6 okienek.
Nie mam już serca do tej pracy :(


Między dzierganiem kolejnych okrążeń bieżnika
powstały takie karteluszki :)





A dla Ewiki wielkiej fanki koni powstał taki oto obrazek :)


5 komentarzy:

Kasia Boroń pisze...

Ja szydełka nie dotykam. Zawsze mi beret wychodził, niezależnie co bym robiła. Wolę druty, choć i tu mistrzem nie jestem.

Ewa Kierzek pisze...

Ale bez sensu z tym kordonkiem... Za to obrazek z końmi rekompensuje wszystko!

Lúcia pisze...

Beautiful works!
Bye,

Lúcia

Ivonn pisze...

Kasiu ja też kiedyś szydełka nie dotykałam ;)

Yv ciesze się, że koniki Ci się spodobały :) a o kordonku nawet nie chce myśleć!

Lucia dziękuję za odwiedziny. Cieszę sie, że moje wytworki Ci się podobają :)

Anonimowy pisze...

a ja i tak chciałabym tę robótkę w całości zobaczyć-mam nadzieję,że kiedyś i ja będę mieć okazję,aby wreszcie "załapać" szydełko,ostatnio niestety brakło czasu...:(

karteczki-śliczne,radosne, optymistyczne:)fajne kolorki zrobiłaś!

Obrazek z końmi-świetny
(Anita)