Czas mija a ja czuję, że stoję w miejscu.
Maluję, lakieruję, ścieram a postępu prac nie widać :(
Maluję, lakieruję, ścieram a postępu prac nie widać :(
Czy ja to skończę jeszcze w tym stuleciu?
Dziś było ta gorąco, że nikt nie byłby w stanie zagonić mnie do pracy.
Żar się z nieba lał i nawet mój prywatny Pan Mąż uwielbiający gorąco
i potrafiący w taką pogodę pracować na dachu poddał się :D
i potrafiący w taką pogodę pracować na dachu poddał się :D
Szkoda tylko, że dzieciaki nie opadają z sił w taką pogodę a wręcz przeciwnie
mają siły i ochotę na łobuzowanie jak 100 diabełków.
I jak tu znaleźć siłę na nocne "dekupażowanie"?
Tym oto sposobem prace rozpoczęte czekają na swój dzień
a raczej na mój lepszy dzień ;)
Mam nadzieje, że prędziuchno takowy nastąpi.
6 komentarzy:
CZekam , czekam , bo warto.
Życzę samych lepszych dni!
Zaintrygowałaś mnie tymi fragmentami pracy... Cóż to będzie? Taca? Oj rób szybko, bom ciekawa bardzo. Spęki świetne! Czyt to dala wypełniana olejną?
Ściskam :D
Joaś pierwsza fotka to właśnie "TA" taca ze spękaniami wypełnionymi olejną. Druga fotka to fragment stolika ;)
Mam nadzieję, że nie będziecie musiały długo czekać ;)
taca już jak ją widziałyśmy to była super a co dopiero jak ją skończysz :) to masz małego kopa w tyłek i kończ to szybko bo chcemy widzieć ;]
Pięknie się zapowiada,również czekam na ciąg dalszy! :c)
taca też mi się podobała od "pierwszego wejrzenia" i tak zostało,też czekam na resztę,bo już widać,że będzie cudnie:)
(Anita)
Prześlij komentarz